12 dzień, 21.07.2015, wtorek, zwiedzanie Tibilisi, Serwis Motocykli i gruziński etos pracy

Trasa: 156 km,
Tbilisi – Sagaredżo – ok. Signagi
Wyprawa: 4853 km



Rano stało się jasne, że koniaczek był bardzo dobry. Aż mi szkoda było Bodzia. Dla niego wyprawa po Gruzji jest o wiele cięższa niż dla mnie.

Drogie śniadanie w hostelu nie umywało się do uczty w Ushguli. Żałowaliśmy, że wzięliśmy zamiast zrobić własne kanapeczki. Ale zapłacone, trzeba było zjeść.

Po śniadaniu Bodzio kategorycznie zażądał drzemki, na co akurat nie trzeba mnie było specjalnie namawiać :)

Hostel Villa Opera, Tbilisi

Zregenerowawszy siły zebraliśmy się w drogę. Plan na dzisiaj – serwis motocykli. Bodzio jeszcze w Polsce wydrukował sobie adres i szczegółowe mapki, jak trafić do PitStopu.

Przedarliśmy się przez całe Tbilisi w korkach i zaczęliśmy krążyć po wąskich maluśkich i stromych uliczkach próbując zlokalizować serwis. Nos Bodzia trochę się pogubił a lokalesi tylko bezradnie rozkładali ręcę jawnie okazując, że tu żadnego serwisu nigdy w życiu nie widzieli.

W końcu jeden z Gruzinów wykazał się inicjatywą i zadzwonił ze swojego telefonu do poszukiwanego przez nas serwisu motocyklowego. Pogadali pogadali po czym gość wsiadł w samochód i kazał za sobą jechać.

Przejechaliśmy całe Tbilisi w korkach. Dokładnie w kierunku, z którego przyjechaliśmy. Wjechaliśmy za naszym Gruzinem w wąskie uliczki przy których jeden koło drugiego były przytulone budy z jakimiś rupieciami, serwisy, warsztaty i budki z kebabami czy czymś tam. Gość też chyba nie wiedział gdzie jechać bo zatrzymywał się by zapytać o drogę. W końcu zauważyliśmy, że jacyś ludzie do nas machają. To byli oczekujący nas ludzie z serwisu :) W końcu trafiliśmy! W podziękowaniu Gruzinowi, który nas zaprowadził daliśmy buteleczkę polskiej wódki. Niestety Gruzin, jak się okazało taksówkarz, domagał się pieniędzy. Daliśmy mu wiec 10 GEL. Gość ucieszył się i sobie poszedł.

Serwis znajduje się na takim jakby placu z budami z asortymentem od sasa do lasa. Taki warszawki wolumen. Było tam wszystko.




Chcemy wymienić olej w motocyklach. Cena jest przystępna, bo tylko 25 Gel za dwa motocykle, czyli jakieś 30 zł. Zauważamy, że Gruzini bardzi szanują swoją pracę. Zanim się zabrali to minęła dobra godzina. W sumie zajęła nam wymiana oleju w dwóch motocyklach ponad 3 godziny! Sami byśmy to ogarnęli pewnie w mniej niż w godzinę. Ale trudno.

W końcu koło godziny 16:00 motocykle są gotowe. Ruszamy w dalszą drogę. Planujemy kierować się w kierunku Lagodechi i po prostu kolo 17-18 szukać jakiegoś miejsca do noclegu.


Znajdujemy bardzo fajną polankę osłoniętą od drogi pasem drzew. Kolacja z winkiem w towarzystwie krów. Piękny wieczór :)




Komentarze